Dopalacze umysłu
Artykuł z magazynu PC WORLD na temat systemu biofeedback.
Dopalacze umysłu
Paweł Brągoszewski
Blue Watcher
W Domowy komputer może pomóc nie tylko w planowaniu zadań, tworzeniu map myśli, zarządzaniu projektami i celami, ale także w zwalczaniu stresu. Nie chodzi o wyładowanie agresji w grach akcji, ale o wykorzystanie peceta do nauki wchodzenia w stan głębokiego relaksu. Tę umiejętność może zyskać dosłownie każdy za pomocą urządzeń działających na zasadzie biologicznego sprzężenia zwrotnego (biofeedbacku). Mierzą bieżący stan umysłu i zależnie od niego generują informację zwrotną w postaci dźwięku, animacji lub wykresów. Wykorzystując ją, można nauczyć się kontrolowania procesów, które wcześniej wydawały się niezależne od naszej woli. Najlepsze urządzenia wykorzystujące biofeedback znajdziesz w specjalistycznych gabinetach terapeutycznych, a korzystanie z nich odbywa się pod ścisłą kontrolą lekarza. Mierzą aktywność różnych obszarów mózgu, są niezwykle dokładne, a uzyskiwane dzięki nim rezultaty terapeutyczne (redukcja stresu, leczenie niektórych schorzeń, np. nadpobudliwości psycho-ruchowej) – zdumiewające. Z takich wyspe-cjalizowanych urządzeń korzystają nie tylko chorzy, ale i zapracowani biznesmani, a także sportowcy. Nie zawsze trzeba uciekać się do tak wyszukanych (i kosztownych) rozwiązań. Poziom zrelaksowania lub stresu można zmierzyć w prosty sposób, bez skomplikowanego badania aktywności elektrycznej mózgu. Wykorzystywana jest w tym celu zmiana oporności elektrycznej naskór-ka, odpowiadającej stresowi lub relaksacji, a w niektórych wypadkach dodatkowo mierzy się tętno i rytm oddechu. Urządzenia do biofeedbacku nie są tanie. Jednym z bardziej dostępnych cenowo jest zestaw BlueWatcher, wykorzystujący pomiar oporności naskórka. Zawiera dwie elektrody mocowane na palcach dłoni, a z komputerem łączy się przez port USB. Do urządzenia dołączone jest oprogramowanie, m.in. kilka gier wykorzystujących biofeedback. Każda z nich stawia proste zadanie do wykonania, np. powiększenie widocznych na ekranie kolorowych kul. Sęk w tym, że nie używamy klawiatury ani myszy, a kule trzeba powiększać „siłą woli”. Im głębszy relaks, tym większe kule pojawiają się na ekranie. Choć brzmi to niewiarygodnie, już kilka sesji z BlueWatcherem pozwala opanować technikę. Czy dłuższe używanie takiego urządzenia chroni przed skutkami długotrwałego stresu? Trudno na to liczyć, ale nauka relaksowania się z wykorzystaniem biofeedbacku może być dobrym początkiem.
Artykuł ukazał się w magazynie PC WORLD. Oryginał dostępny tutaj.
Szczegóły na temat możliwości zamówienia systemu kliknij tutaj.